A to zasługa nie tylko patrona niedzielnego odpustu św. Antoniego, który czuwał, by nikt i nic w trakcie festynu nie zginęło. Lecz także organizatorów, którzy dwoili się i troili, by impreza była dla wszystkich niezapomnianym przeżyciem.
Uczestnicy festynu długo jeszcze będą wspominali ujeżdżanie elektronicznego byka, czy walki sumo. – To trudniejsze niż się wydaje, założyć ten strój to nie lada wyzwanie- przekonywała pani Agnieszka po stoczonej walce- Jeszcze trudniej samemu się podnieść- dodała. Wyzwaniem były również konkurencje przygotowane przez Stowarzyszenie Sąsiedzi. – Do rzutu beretem nie trzeba było nikogo namawiać, do biegu w workach i biegu z jajkiem też nie- cieszył się Jacek Bednarski, który dopingował zawodników. W tej pierwszej konkurencji zwyciężył pan Robert Serwin z Lubartowa, który rzucił beret aż na 16 metrów. Finałowe starcie, czyli przeciąganie liny także wzbudziło wiele emocji. – Wygrała drużyna księdza Roberta, ale puchar jest przechodni dlatego na pewno zrewanżujemy się za rok- zapewniał Marek Zagajski z Sąsiadów- Byliśmy trochę zmęczeni porannymi przygotowaniami festynu być może stąd ta przegrana- tłumaczył. Na najmłodszych uczestników festynu czekały dmuchane zjeżdżalnie, trampolina i przejażdżki kucykiem, a także malowanie włosów i bajkowe makijaże twarzy. Chętnych nie zabrakło także na mini strzelnicę i prelekcję historyczną, przygotowaną przez Kamila Zydlewskiego z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Żelazny Orzeł. Fani motoryzacji natomiast mogli zrobić sobie zdjęcia na motorze, lub przejechać się zabytkowym, wojskowym Fordem T. Po konkurencjach sportowych zapasy energii można było zregenerować dzięki grochówce, czy kiełbaskom z grilla. Tradycyjnie już nie zabrakło także loterii fantowej, w której każdy los wygrywał. – Chodzi o to, żeby spotkać się razem, pobyć ze sobą. To przede wszystkim piknik rodzinny- wyjaśniał ksiądz Robert Farian, jeden z organizatorów- Tej zabawie jednak przyświeca szczytny cel. Zebrane pieniądze zostaną przekazane na wakacyjny odpoczynek dla dzieci z ubogich rodzin. Ze wstępnych informacji wiemy już, że w trakcie zabawy na Jacku udało się zebrać ponad 2 tysiące złotych. Niedzielny festyn u sióstr na Jacku zorganizowało Stowarzyszenie Sąsiedzi i Emaus, pod wodzą księdza Fariana.